Chodziłam do seminarium wiary, wieczory uwielbienia…. i dotknęło mnie zło pod postacią człowieka: mężczyzny i kobiety, odsuneło mnie od wszystkiego, znajomych, przeszkadzało mi w życiu, w pracy, we wszystkich ludziach widziałam zło, zaczęłam chorować, dwa razy w ciągu pół roku byłam w szpitalu, ciągle coś mi było, od lekarza do lekarza, odrzucało mnie od posiłków, nie mogłam nic jeść, zeszłam aż do 2 posiłków dziennie. Prawie miałam załamanie nerwowe, płakałam codziennie, nic mnie nie cieszyło, czułam wewnętrznie pustkę w moim sercu brakowało mi to co miałam wcześniej, tych spotkań, wieczorów uwielbienia, pieśni.
To zło nie pozwoliło mi słuchać piosenek religijnych, wręcz bałam się słuchać. W kościele nie mogłam się skupić na Mszy, nie mogłam popatrzeć na obraz do góry, bo czułam jakieś obawy, nachodziły mnie jakieś lęki. Trwało to od stycznia do września 2014r. Chodziłam do spowiedzi i komunii .Prosiłam mocno Boga żeby mi pomógł bo nie mam już siły. Wewnętrznie coś mi mówiło: idź dziecko do egzorcysty, poszłam, w czerwcu ksiądz odprawił nade mną modlitwę uwolnienia, od tego czasu czułam jakby coś wychodziło mi przez oczy to takie dziwne, aż trudno opisać, nie mogłam normalnie patrzeć. Po kilku dniach wszystko wróciło do normy jakbym się narodziła i widziała wszystko na NOWO. Dziękuję Bogu za to co dla mnie zrobił. Kocham GO CAŁYM SERCEM!
CHWAŁA PANU.
Zaczęłam słuchać pieśni i uwielbiać BOGA od nowa i tak jest do dziś.
Mogę teraz normalnie funkcjonować, jestem blisko Boga, nie mogę się doczekać kolejnych spotkań, wieczorów uwielbienia.
JEZUS SIŁĄ MĄ
Katoliczka